Ceny paliw w 2012 roku

Oczywiście, każdy bez wahania powie, że są za wysokie i powinny być niższe. Obojętnie, czy myśli o firmie lub prywatnym użytkowaniu. Jednak trzeba przyznać uczciwie, miniony rok był spokojny na światowym, a – co za tym idzie – także polskim rynku paliw płynnych.

Na cenę ropy naftowej, a w konsekwencji paliw, wpływ ma światowy popyt oraz wydarzenia nadzwyczajne. Do nich zaliczymy na pewno konflikty zbrojne lub polityczne, zwłaszcza w regionach, gdzie to „czarne złoto” występuje najczęściej. Na szczęście w 2012 r. takich zdarzeń nie było, zaś światowy popyt z jednej strony nakręca Daleki Wschód z Chinami na czele oraz ogranicza kryzys gospodarczy w Europie, wskutek którego wielu zmniejsza zakupy. Zagadką są Stany Zjednoczone, gdzie powoli przebąkuje się o poprawie koniunktury gospodarczej, co powinno poprawić sprzedaż. Należy jednak pamiętać, że Amerykanie systematycznie ograniczają import na rzecz własnych zasobów. Dlatego trudno powiedzieć, co będzie dalej, tym bardziej że sytuacja na Bliskim Wschodzie daleka jest od spokojnej, a tym bardziej ustabilizowanej.

Ale wróćmy do krajowego rynku. Jak możemy przeczytać w komentarzach analityków, ceny wzrosły ok. 12–13%. Musimy jednak uwzględnić około czteroprocentową inflację oraz kurs naszej waluty do dolara. Mimo zapowiedzi z początku 2012 r., nasza złotówka nie wzmocniła się w znaczący sposób wobec najważniejszych walut. Osłabienie gospodarcze bardziej odbija się spadkiem popytu na benzynę, który od początku roku wyniósł ok. 4%. Wiadomo, niemal cały transport tankuje olej napędowy, dlatego tutaj sprzedaż nie notuje tak widocznej obniżki. Choć jest to głównie zbyt hurtowy. Jednak może dojść do zmniejszenia sprzedaży, gdy osłabnie popyt w całej gospodarce, co odczują także przewoźnicy.

– Trudna sytuacja gospodarcza powoduje zawsze zjawisko szukania tańszych zakupów – mówi Krzysztof Romaniuk z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego i dodaje: – Szara strefa sięga obecnie około 6–7% rynku oleju napędowego. To powoduje, że oficjalne dane są nieco zniekształcone, bo zużycie faktycznie nie maleje tak bardzo. Paliwo z nielegalnych źródeł kupują firmy szukające oszczędności, ale także właściciele stacji niezrzeszonych, aby w ten sposób zrekompensować sobie malejące zyski z oficjalnej sprzedaży. Pamiętajmy, że prawie połowa ceny paliwa to podatki, opłaty i marża sprzedawców. Przy cenie detalicznej około 5,70 zł/l, wartość netto samej Pb95 to w przybliżeniu 2,90 zł, zaś ON 3 zł za 1 litr.

O ile nic szczególnego się nie wydarzy, ceny nie powinny wzrosnąć znacząco w przyszłym roku. Trudno liczyć na nagłe ożywienie gospodarcze, zaś napływ do Polski nowych funduszy unijnych nastąpi w praktyce dopiero pod koniec 2014 r. Jedynie nieprzewidziane wydarzenia polityczne lub gospodarcze mogą stać się przyczyną gwałtowniejszych zmian. Co nas nie pociesza, trudno liczyć także na znaczący spadek cen. Natomiast możemy być zadowoleni, że w 2011 r. zakończył się okres przejściowy dla Polski, jeśli chodzi o podatek akcyzowy na olej napędowy. Przetrwaliśmy podwyżkę i teraz nie będzie już skokowej zmiany, chyba że nastąpi ona dla wszystkich członków wspólnoty. Trudno sobie jednak wyobrazić, aby w obecnej sytuacji, zwłaszcza niektórych krajów południowych, cała Unia zaakceptowała taką, niekorzystną dla gospodarki, zmianę.

Komentarze:

Urszula Cieślak
BM REFLEX

Z dniem 1 stycznia 2012 roku Polska była zobowiązana do wypełnienia nowego minimum unijnego w zakresie opodatkowania oleju napędowego, to jest 330 euro. Oznaczało to wzrost obciążeń podatkowych z 302 do 330 euro. Warto podkreślić, że poziom opodatkowania wzrósł, po pierwsze, z powodu wzrostu minimum unijnego, po drugie, zmiany kursu EUR/PLN, na podstawie którego ustalone były obciążenia na rok 2011. Droga do wypełnienia minimum unijnego nastąpiła na skutek zmiany stawek podatku akcyzowego i opłaty paliwowej. Pierwsza wzrosła o 148 zł/1000 l (z 1048 zł/1000 l do 1196 zł/1000 l), druga o 10,08 zł/1000 l.

Ponieważ skala obciążeń podatkowych rosła o blisko 16 groszy netto, to nie mogła pozostać bez wpływu na poziom cen na stacjach. Już w drugiej połowie stycznia ceny detaliczne wzrosły tak, że litr oleju napędowego kosztował nawet 18 groszy za litr więcej niż benzyna bezołowiowa 95. I to wówczas ceny diesla osiągnęły rekordowy poziom 5,81 zł/l. W kolejnych tygodniach sytuacja pozostawała trudna, chociaż diesel przestał drożeć. Najtańszy w tym roku olej napędowy (średnio mniej niż 5,60 zł/l) pozostawał w okresie od czerwca do sierpnia. Obecnie ceny ON utrzymują się na poziomie około 5,63 zł.

Średnioroczna cena oleju napędowego w 2012 roku wyniesie około 5,72 zł/l i będzie wyższa o 12,6% od poziomu z roku 2011. Skala wzrostu ceny oleju napędowego jest w tym roku wyższa o 1,40% niż wzrostu benzyny bezołowiowej 95. Tym samym średnioroczny poziom ceny bezołowiowej 95 w 2012 roku wyniesie około 5,73 zł/l, co oznacza wzrost o 11,2% od poziomu z roku 2011.

Zwiększenie obciążeń podatkowych na diesel od stycznia spowodowało, że rok 2011 był prawdopodobnie ostatnim, kiedy średnioroczny poziom cen benzyny Eurosuper 95 (5,15 zł/l) był wyższy od ceny diesla (5,07 zł/l), choć różnica i tak wyraźnie się spłaszczyła. W tym roku średnie ceny będą niemal identyczne.

Ostatnie tygodnie tego roku nie powinny zachwiać rynkiem. Jest duża szansa, że ceny paliw pozostaną na obecnym poziomie lub będą lekko spadać. Także I połowa przyszłego roku raczej nie powinna zaskoczyć nas nowymi rekordami, ale na zdecydowane obniżki liczyć nie możemy.

 

Dr Jakub Bogucki
analityk rynku paliw, Portal e-petrol.pl Information Market S.A.

W roku 2012 zjawiskiem szczególnym była cenowa przewaga oleju napędowego nad benzyną 95. Trwała ona stosunkowo długo, bowiem rozpoczęta jeszcze pod koniec 2011 r. doszła niemal do połowy marca, a następnie powtórzyła się wraz z końcem października. Tego rodzaju sytuacja z pewnością nie należy do najczęstszych na polskim rynku detalicznym, a dla wielu kierowców aut z silnikiem Diesla była źródłem licznych obaw i wątpliwości, jednak nie można stąd jeszcze wyciągać wniosku o nieopłacalności tego podstawowego dla całej gospodarki paliwa.

Drugim zjawiskiem, na które należy zwrócić uwagę podsumowując kończący się rok, jest dwukrotne poważne obniżenie się cen obydwu paliw podstawowych. Najpierw miało ono miejsce późną wiosną – w lipcu płaciliśmy za benzynę o ok. 29 gr mniej niż w maju. Po raz drugi ceny zaczęły zniżkować pod koniec października, lecz ta zmiana dotyczyła w większym stopniu Pb95, aniżeli ON. Obie obniżki można dość łatwo powiązać z międzynarodowym kryzysem i napływającymi danymi o słabości gospodarek Starego Kontynentu. Nie można zatem uznać, że mijający rok był szczególnie nieżyczliwy dla kierowców. Wprawdzie pojawiała się dość realna obawa, że ceny doszlusują do magicznego poziomu granicznego 6 zł/l, a w przypadku Pb98 jego przekroczenie pojawiało się lokalnie. Patrząc jednak na notowania cenowe z początku roku, należy stwierdzić, że wielka ekonomia obeszła się z nami dość łagodnie. Pod koniec listopada za olej napędowy płacimy około 5 gr/l więcej niż w styczniu. Dla benzyny ta proporcja to około 10 gr/l. Przy założeniu, że do końca roku sytuacja gospodarcza Polski i Europy nie ulegnie zasadniczej poprawie, będziemy świadkami dalszych obniżek cen. To zaś znaczyłoby, że końcówka roku będzie niemal identyczna w cenach na stacjach jak jego początek.

W przypadku gazu płynnego w cenach detalicznych byliśmy przez niemal cały rok świadkami powolnego schodzenia cen tego paliwa w dół. Pod koniec listopada popularna alternatywa dla benzyny jest o około 10 gr/l tańsza niż w styczniu, co z kolei jak najlepiej wróży popularności tego dość stabilnego i mało podatnego na gwałtowne skoki cenowe paliwa.

Więcej ciekawych artykułów w najnowszym Magazynie Fleet

Tagi: , ,

Autor: autoadmin

Komentarze są wyłączone.