Ministerstwo Finansów chce zwiększyć opodatkowanie użytkowania aut w firmach.

Informacja prasowa z dn. 4 września 2018

 

Ministerstwo Finansów opublikowało tydzień temu projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy – Ordynacja podatkowa oraz o zmianie niektórych innych ustaw, w którym wprowadza zmiany w zakresie zaliczania do kosztów uzyskania przychodów wydatków związanych z samochodami osobowymi wykorzystywanymi do prowadzenia działalności gospodarczej.

 

Chcemy zwrócić szczególną uwagę na dwie zasadnicze zmiany:

 

  1. ograniczenie do 50% możliwości zaliczania do kosztów uzyskania przychodów wydatków związanych z korzystaniem z samochodu osobowego służącego podatnikowi także do innych celów niż działalność gospodarcza

 

  1. wprowadzenie limitu zaliczania do kosztów uzyskania przychodów opłat z tytułu używania samochodu osobowego na podstawie umowy leasingu, najmu, dzierżawy (150.000 zł)

Odnosimy wrażenie, że obie zmiany zaprzeczają celom wskazywanym w uzasadnieniu projektu oraz pogarszają sytuację polskich przedsiębiorców.

 

Podwyższenie opodatkowania używania samochodu w firmie uderzy przede wszystkim w najmniejsze firmy. To właśnie grupa jednoosobowych przedsiębiorców najczęściej korzysta z samochodów w tzw. trybie mieszanym, ze względu na fakt, iż nie posiadają drugiego prywatnego samochodu. Jednak stracą nie tylko oni. Firmy wykorzystujące samochody osobowe wyłącznie do celów prowadzonej działalności będą mogły nadal zaliczać do kosztów całość wydatków. Jednak będą musiały prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu i wprowadzić szereg rozwiązań administracyjnych, które uprawdopodobnią, że pojazd nie jest użytkowany także prywatnie. Można spodziewać się zatem, że – podobnie jak ma to miejsce w przypadku VAT – przedsiębiorcy nie będą chcieli ryzykować sporów z organami podatkowymi i będą zaliczali do kosztów uzyskania przychodów jedynie 50% poniesionych wydatków. W efekcie będzie to skutkowało podwyżką podatków dla przedsiębiorców.

 

Popatrzmy na to z perspektywy np. elektryka, który ma jednoosobową działalność gospodarczą. Używa samochodu do codziennej pracy, ale nie ma drugiego, więc w weekendy używa go też prywatnie. I teraz odlicza 50 proc. kosztów VAT i wlicza 100 proc. kosztów użytkowania pojazdu do kosztów uzyskania przychodu. Co się zdarzy po zmianach? Załóżmy, że koszty serwisowe samochodu wynoszą rocznie 2000 zł netto.  Nasz elektryk robi rocznie 40 tysięcy kilometrów, paliwo w tym okresie będzie go kosztować mniej więcej 10 tysięcy zł netto. Odliczając tylko 50 % tych kosztów będzie musiał zapłacić dodatkowe 1100 zł rocznie. Kolejne skutki takich zmian nietrudno przewidzieć. Spadek obrotów na częściach zamiennych do samochodów i na usługach serwisowych. Być może przejście przedsiębiorców do szarej strefy. I oczywiste zmniejszenie zakupów na stacjach benzynowych. Bo przecież można obrazowo powiedzieć, że benzyna dla przedsiębiorców będzie droższa o mniej więcej 50 groszy na litrze.

 

Druga zmiana – limit 150 tysięcy dla kosztów leasingu. W tym przypadku celem regulacji może być chęć uzyskania dodatkowych wpływów budżetowych. Jednakże ocena skutków regulacji nie przedstawia w tym zakresie żadnych wyliczeń.

 

Przyjmując ostrożny wariant, że w wyniku zmian przepisów rynek samochodów z segmentu premium spadnie ok. 5%, będzie to oznaczało spadek dochodów budżetu państwa o ok. 150 mln zł (z tytułu akcyzy i podatku VAT). Część z przedsiębiorców może zdecydować się na leasing samochodu w cenie do 150 tys. zł. Z drugiej strony część może zrezygnować ze względu na brak możliwości pełnego odliczenia wydatków. Jeśli z tego powodu rynek samochodów firmowych spadnie o kolejne 3%, dochody budżetu Państwa zmniejszą się dodatkowo o ok. 120 mln zł. W efekcie planowanych zmian w zakresie zaliczania do kosztów uzyskania przychodów raty leasingowej budżet państwa będzie stratny o 270 mln zł, jeśli przyjmiemy wariant kilkuprocentowego spadku rynku. Jeśli spadki przekroczą 10%, dochody budżetowe mogą zostać uszczuplone od ponad 400 mln do nawet 500 mln zł.

 

W uzasadnieniu projektu czytamy, że ustawa wpisuje się w tzw. „politykę 3P” w prawie podatkowym, czyli przejrzystości, prostoty i przyjazności systemu podatkowego. Przejawem realizacji przez projekt „polityki 3P” miałaby być m.in. modyfikacja – na korzyść podatników – istniejących preferencji poprzez poszerzenie ich zakresu stosowania, czy też uchylenie nieuzasadnionych ograniczeń. Tylko, że te dwie wyżej opisane zmiany zwiększają opodatkowanie i wprowadzają nowe ograniczenia.

 

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Związek Dealerów Samochodów ma nadzieję, że Ministerstwo Finansów przeanalizuje jeszcze raz skutki gospodarcze i fiskalne obu rozwiązań. I zrezygnuje z ich wprowadzenia. Biorąc choćby pod uwagę fakt, iż w tej sytuacji skutkiem zwiększenia opodatkowania będą niższe wpływy budżetowe.

 

Podsumowując, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, iż:

  • podwyższenie opodatkowania używania samochodu w firmie uderzy przede wszystkim w mikroprzedsiębiorców
  • zapowiadane zmiany spowodują wzrost obciążeń podatkowych dla przedsiębiorców
  • zmiany negatywnie wpłyną na rynek samochodów osobowych, wprowadzając niepewność prawną i ograniczając tym samym zakupy firm
  • spadek rynku samochodów osobowych może wygenerować starty dla budżetu państwa sięgające nawet 500 mln zł rocznie

Chyba nie taka była intencja Ministerstwa Finansów?

pzpm-zds

Jakub Faryś

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego

 

Marek Konieczny

Związek Dealerów Samochodów

Tagi: , ,

Autor: autoadmin

Komentarze są wyłączone.