Test Citroëna Berlingo w wersji elektrycznej

Przyznam, że Citroën Berlingo to samochód który miałem okazję wielokrotnie testować w jego „naturalnym środowisku” i zawsze byłem zachwycony. Jak wielokrotnie wspominałem, aby zaprezentować samochód trzeba przedstawiać go w miejscu w którym jest eksploatowany przez nabywców. Bez sensu bowiem wspominać jak w mieście jedzie Mercedes klasy S, czy jak modelem Aygo jedzie się na wczasy. Ponieważ świat osobowych wersji kombivan to podróże, stąd też wielokrotnie byłem samochodem Berlingo na kempingu. Teraz sprawdzałem wersję elektryczną.

Prekursor stylu

Citroën stworzył w roku 1996 segment rodzinnych minivanów dla wszystkich, którzy prowadzą bardzo aktywne życie, którzy muszą dużo podróżować na co dzień, którzy angażują się w zajęcia grupowe (sport, wypoczynek, aktywny wypoczynek itp.) i którzy często muszą podróżować z innymi.

Model stał się punktem odniesienia dla samochodów tego typu do tego stopnia, że w niektórych krajach jego nazwa stała się synonimem całego segmentu, podobnie jak w przypadku marki Adidas odnośnie sportowego obuwia.

Atutem tego pojazdu jest jego uniwersalność. Jest on zarówno idealnym modelem do pracy, jak i do używania podczas wypoczynku. Ma też dwie podstawowe zalety nad wersjami klasy SUV/Crossover. Po pierwsze jest tańszy, a po drugie ma przesuwne drzwi tylne, które są uniwersalne, a coraz częściej są pomijane w nowych konstrukcjach.

Badania wskazały, że klienci z tego segmentu, którzy nie są zainteresowani pojazdami typu SUV, poszukują przede wszystkim pojazdu wszechstronnego do przewozu osób i wszelkiego rodzaju przedmiotów, o maksymalnej przestrzeń (27%), z dużym bagażnikiem, o dużej praktyczności i modułowości (13%), przy dobrym poziomie wyposażenia (10%) i atrakcyjnej cenie (10%). Przestrzeń na pokładzie i ładowność są uznawane za priorytety pomimo kompaktowych wymiarów pojazdu, które ułatwiają manewrowanie i parkowanie. Zatem zobaczmy co oferuje Berlingo trzeciej generacji.

Stylistyka – coś z VANa, coś z SUVa, coś z kombi-vana

Pokrewieństwo Citroëna Berlingo z gamą samochodów osobowych marki widać na pierwszy rzut oka.

Nowego Berlingo wyróżnia wyższa i krótsza maska, dająca poczucie dominacji na drodze, charakterystyczny poszerzony przód z dwupoziomowym układem świateł, typowym dla marki i wysunięta przednia szyba, która daje więcej miejsca i światła.

Gdy patrzymy z boku, sylwetka samochodu przyciąga wzrok mocną stylistyką. Krótka, pozioma maska w połączeniu z wysokim dolnym pasem nadwozia i krótkimi zwisami tworzą doskonale wyważone proporcje. Podłużne relingi dachowe nawiązują do jego rekreacyjnego charakteru. Model jest dodatkowo wyposażony w panele Airbump® rozmieszczone w dolnej części drzwi, które podkreślają solidny wygląd, a jednocześnie są stałym elementem ochrony karoserii. Uciekająca do tyłu linia dachu dodaje dynamiki sylwetce samochodu.

Skośne linie, symetrycznie powtarzające się z przodu i z tyłu samochodu wyznaczają kształt drzwi i okien. Atletyczny charakter samochodu podkreślają również nakładki na nadkola, które zwracają uwagę ciekawym kształtem.

Szeroka tylna klapa umożliwia dostęp do obszernego bagażnika, a kształt zderzaka nadaje dolnej części nadwozia muskularny wygląd i zapewnia optymalną ochronę w codziennej eksploatacji.

Berlingo zapożyczył pewne elementy stylistyczne i funkcjonalne ze świata SUV-ów: zwiększony prześwit, duże koła, duże osłony w dolnej części drzwi, kształt nadkoli i zderzaków oraz osłony przedniej i tylnej części podwozia.

Te atrybuty podkreślają osobowość nowego modelu i zapewniają mu wszechstronność.

Kompaktowy i dynamiczny w mieście, ma jednocześnie moc potrzebną w plenerowych eskapadach i pokonywaniu długich tras.

Oczywiście sylwetka to nie wszystko, gdyż model jest inteligentnie funkcjonalny

Berlingo umożliwia łatwe dostosowanie przestrzeni kabiny w zależności od potrzeb. Szybko można zwiększyć pojemność bagażnika, a dzięki możliwości złożenia i schowania siedzenia pasażera z przodu w podłodze, ułatwiony jest załadunek długich przedmiotów.

Bagażnik Citroëna Berlingo ma pojemność od 775 litrów (do wysokości tylnej półki) do 2200 litrów w przypadku wersji ze złożonymi siedzeniami. Tylną półkę można też umieścić w dwóch położeniach i zmienić w ten sposób konfigurację bagażnika. Można ją również złożyć za oparciami siedzeń w drugim rzędzie.

Kierowca i pasażerowie mają do dyspozycji liczne, pojemne i łatwo dostępne schowki. Są one rozmieszczone w całej kabinie: na środkowej konsoli, na półce pod dachem, w płatach drzwi, w pierwszym i drugim rzędzie oraz w bagażniku.

Zastosowano też innowacyjną poduszkę czołową pasażera typu „Bag In Roof”, którą umieszczono w dachu. Pozwoliło to na wygospodarowanie niezwykle pojemnego, zamykanego i chłodzonego schowka w desce rozdzielczej. Łącznie schowki mają niespotykaną w tym segmencie pojemność, która może sięgnąć 186 litrów w zależności od wersji.

Ta uniwersalność zagospodarowania wnętrza doskonale przydaje się właśnie na biwakach, zwłaszcza na biwakach zmiennych, gdy pakujemy bagaże i przenosimy się na sąsiedni biwak. W tym wypadku nie musimy wszystkiego dokładnie pakować, gdyż… przy takim bagażniku wszystko się zmieści.

Zawsze modelem Berlingo jechałem w wersji spalinowej. Obecnie jednak miałem okazję jechać wersją elektryczną.

Oferuje on w 100% elektryczny silnik o maksymalnej mocy 100 kW i maksymalnym momencie obrotowym 260 Nm, dostępnym od momentu rozruchu, który zapewnia natychmiastową reakcję na wciśnięcie pedału gazu, bez wibracji, hałasu, konieczności zmiany biegów, zapachu spalin i oczywiście bez emisji CO2.

Elektryczny zespół napędowy (silnik elektryczny i falownik oraz ładowarka z przetwornicą prądu stałego na prąd zmienny) jest podobna do zamontowanej w modelu Citroën e-Spacetourer. Podobnie jak w przypadku tego modelu, została zmodyfikowana przekładnia redukcyjna, aby spełnić potrzeby użytkowników pojazdów użytkowych w zakresie ładowności.

Osiągi w trybie POWER są następujące:

  • prędkość maksymalna: 130 km/h,
  • przyspieszenie od 0 do 100 km/h: 11,2 s,
  • przyspieszenie od 80 do 120 km/h: 8,9 s.

Berlingo, jak inne wersje elektrycznych Citroënów, jest wyposażony w akumulator litowo-jonowy z 18 ogniwami o pojemności 50 kWh, który umożliwia zasięg do 280 km (zgodnie z protokołem homologacyjnym WLTP).

Dostępne są dwa rodzaje ładowarek pokładowych, które spełniają wszystkie potrzeby i są dostosowane do różnych źródeł ładowania. W standardzie oferowana jest ładowarka pokładowa jednofazowa 7,4 kW, a w opcji – ładowarka trójfazowa o mocy 11 kW.

Znajdujące się na lewym tylnym błotniku gniazdo ładowania umożliwia ładowanie na kilka sposobów: ze standardowego gniazda, ze wzmocnionego gniazda lub z terminalu typu Wall Box, a nawet ze stacji szybkiego ładowania.

Tryby ładowania akumulatora 50 kWh są zróżnicowane i dostosowane do różnych sytuacji w codziennym użytkowaniu samochodu. Możliwe jest ładowanie na wiele sposobów: w domu, w miejscu pracy lub ze stacji publicznych:

  • z gniazda standardowego 8 A: pełne naładowanie akumulatora w ciągu 31 h,
  • ze wzmocnionego gniazda (16 A): pełne naładowanie akumulatora w 15 h,
  • ze stacji Wall Box 7,4 kW: pełne naładowanie akumulatora w ciągu 7,5 h prądem jednofazowym za pomocą pokładowej ładowarki 7,4 kW,
  • z urządzenia Wallbox o mocy 11 kW: pełne naładowanie w 5 h za pomocą trójfazowej ładowarki pokładowej (11 kW),
  • ze stacji szybkiego ładowania – układ chłodzenia akumulatora pozwala na zastosowanie ładowarek o mocy 100 kW i naładowanie do 80% pojemności w ciągu 30 minut.

Sprawdzam

Przyznam, że z obawą brałem ten model do testu. Nie dość, że musiałem pokonać trasę Warszawa-Kraków (310 km), to zaplanowałem wyjazd na kemping do Krościenka nad Dunajcem (110 km od Krakowa). O ile dojeżdżając do Krakowa można zjechać z Kielcach, celem naładowania baterii (jest jedna stacja Green Way), o tyle od Krakowa w stronę gór jest już „elektromobilnościowa pustynia”.

Jadąc do Kielc nie starałem się jechać jak innymi elektrykami ok 100 km/h, gdyż wiedziałem, że i tak muszę ładować baterie. Nie wziąłem tylko pod uwag, że inni wpadną na ten sam pomysł. W efekcie, gdy dojechałem do ładowarki, zobaczyłem ładujący się samochód. Podłączyłem więc wolne ładowanie i czekałem. Po upływie ok 20 minut samochód zwolnił miejsce i w ciągu następnych 40 minut podładowałem auto.

Ruszyłem zatem do Krakowa i byłem pewien, że tam spokojnie naładuję samochód (następnego dnia jechałem na kemping). Niestety ładowarka przy której musiałem stać (ładowarka obok AWF, gdyż miałem zabrać syna z treningu) też była zajęta.

Jednakże, jako osoba mająca czas poczekałem i już po 1,5 godzinie oczekiwania i ładowania, byłem przygotowany do wyjazdu następnego dnia na kemping.

Na liczniku miałem zasięg 280 km, który szybko zmalał do 250 km, gdy podjechałem do domu na południu miasta (trasa ok 18 km). Jednakże sama jazda na trasie była nieprzewidywalna.

Dystans 110 km pokonałem zakopianką do Lubnia i dalej drogą lokalną na Zabrzeża i do Krościenka. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że zasięg wynosił 150 km. Tym samym wykorzystując parametry drogi i nie przekraczając prędkości 70 km/h udało się przejechać dystans zużywając znacznie mniej energii niż wskazywał komputer.

Niestety na miejscu był problem z naładowaniem baterii. Wprawdzie podpiąłem się do prądu, ale po pewnym czasie wybijało bezpiecznik gniazdka prądowego. W efekcie podczas trzech prób naładowałem tylko nieznacznie i zasięg wzrósł do 170 km.

Podczas powrotu do Krakowa przeżyłem jednak szok. Ponieważ trasa byłą głównie z górki (oczywiście były przewyższenia i podjazdy, ale generalnie droga się obniżała) wskazanie na miejscu docelowym pokazało zasięg 130 km. Oznacza to, że prawie wcale nie zużywałem energii.

Dla kogo?

Trzeba przyznać, że dla osób które traktują model jako uniwersalne auto do pracy w mieście, czy terenach podmiejskich, oraz potrzebują wieczorem, czy na weekend wyjechać na wycieczkę to jest ideał. Oczywiście w domu muszą mieć ładowarkę wallbox, aby uzupełnić energię.

Dla osób które planują jednak dalsze trasy, ten model jest na chwilę obecną kompletnie nieprzydatny. W Polsce leżymy bowiem z infrastrukturą ładowarek.

Bogusław Korzeniowski

Tagi: , , , , ,

Autor: Bogusław Korzeniowski

Komentarze są wyłączone.