Rinspeed BamBoo, czyli Nomen est omen

Podczas Geneva Motor Show odbędzie się premiera nowego dziecka Franka M. Rinderknechta, którym tym razem jest Rinspeed BamBoo.

Rinspeed BamBoo

Rinspeed BamBoo

Nazwy, jakie nadaje samochodom szwajcarski wizjoner Frank M. Rinderknecht, zazwyczaj mają jakieś głębsze znaczenie. Tak też jest w tym przypadku. Wnętrze BamBoo posiada wiele elementów wykonanych z włókien bambusa. Jest on także wkomponowany w felgi, a żeby było jeszcze bardziej ekologicznie, warto dodać, że pojazd posiada elektryczną jednostkę napędową.

Ten zaskakujący Rinspeed na pierwszy rzut oka przypomina powiększony, czteroosobowy wózek golfowy, co może wywołać uśmiech na twarzy. Chciałoby się wyjechać właśnie takim samochodem na Hawaje. Składany dach, wakacyjne barwy i wnętrze rozbudzają tęsknotę za słońcem, latem i piękną piaszczystą plażą.

Rinderknecht swoim nowym modelem powraca do korzeni. Sam twórca mówi, że BamBoo jest jak przycisk reset, którego naciśnięcie otwiera umysł na nowy sposób myślenia. Pojazd ma być też powrotem do lat siedemdziesiątych. Mają w tym pomóc proste linie i brak zbędnych elementów. Tak więc „Nomen est omen. Wystarczy Bambus.”

Podczas Geneva Motor Show 2011 Rinspeed BamBoo będzie jedną z ciekawszych premier. Każdy, kto nie jest zapatrzony wyłącznie w ogrom mocy, mnóstwo chromu i osiąganie najwyższych prędkości, zdecydowanie powinien bliżej przyjrzeć się temu samochodowi.

Tagi: , , , , , ,

Autor: Mototarget.pl

Komentarze są wyłączone.